Dzisiaj musieliśmy zmienić plany bo w prowincji Ninh Binh szaleje tajfun Son Tinh. Zamiast pływać łódkami po jaskiniach odwiedziliśmy jedwabną wioskę Van Phuc i pagody Thay & Tay.
Van Phuc - to niewiarygodne, że z takich maszyn wychodzą te piękne jedwabie na szaliczki i nie tylko :)
Pagody
fot. Leszek Jaśkiewicz
Pogoda już dzisiaj lepsza - czerwone podkoszulki się suszą:)
A my się pakujemy i jedziemy nocnym pociągiem do SaPa - malowniczej wioski w górach na granicy z Chinami.
Van Phuc - to niewiarygodne, że z takich maszyn wychodzą te piękne jedwabie na szaliczki i nie tylko :)
Pagody
A po drodze złowiliśmy coś na obiadek - cała siatka szczurków
fot.Grzegorz Kłeczekfot. Leszek Jaśkiewicz
Pogoda już dzisiaj lepsza - czerwone podkoszulki się suszą:)
A my się pakujemy i jedziemy nocnym pociągiem do SaPa - malowniczej wioski w górach na granicy z Chinami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz