Po
raz kolejny Ewa i Iza ledwie zdążyły na śniadanie, jednak dzień
fotograficzny rozpoczął się planowo. Dziś napięty grafik. Zaczęliśmy
wycieczką do Bat Trang słynącą z wyrobu ceramiki.
Po
przechadzce w licznych uroczych zaułkach rzuciliśmy się w wir zakupów
wyrobów tutejszych artystów. Beata i Piotrek znaleźli galerię
perełkę. Wróciliśmy do busa obładowani pakunkami, z uśmiechami na
twarzach. Nasz zapał ostudził Grzesiu przypominając nam o fotograficznym
a nie konsumpcyjnym charakterze naszej wyprawy.
Na
lunch pojechaliśmy do najstarszej w Hanoi restauracji słynącej z grillowanych ryb. Potwierdzamy, nasz przewodnik Tomek i tym razem się nie
mylił. Wszystko, co nam zaserwowała restauracja Rodziny La Vong było
przepyszne.
W ramach siesty zwiedzaliśmy Starą Dzielnicę Hanoi w rikszach, co bardzo pozytywnie nas zaskoczyło. Ulice wyglądają z tej perspektywy inaczej, a ludzie prawie nie zwracają uwagi na nasze wielkie obiektywy.
Następnie zaliczyliśmy muzeum etnograficzne
Na koniec dnia poszerzyliśmy wachlarz wietnamskich smaków o lokalne ryżowe wino. Nie skończyło się na jednej butelce :)
Mam pytanie do Tomka.
OdpowiedzUsuńTomku, jak fryzurka?
Czesto w azjatyckich krajach nie pytaja, jak scinac tylk tna :-)
Pozdrawiam,
Dominika siostra Martyny