Mieliśmy odwiedzić Cat Cat, ale się nie udało, tylko dlatego, że okazało się, że inne wioski są równie ciekawe. Zafiksowaliśmy się na fotografowanie dziś na maxa!
To był bardzo owocny dzień. Wieczór wcześniej przy omawianiu portfolio uczestników podzieliliśmy się na trzy grupy. Każda grupa z własnym sen-sejem wyruszyła do walki.
Efektem była świetna rywalizacja i wspaniale efekty, które można zobaczyć w portfolio uczestników poniżej.
Cały czas asystowały nam dziewczyny z plemienia Czarnych Hmongów które były naszymi cieniami i próbowały nam wprawdzie sprzedać niepotrzebne rzeczy, ale za to zaprowadziła nas również do swoich domów i były naszymi wdzięcznymi modelkami.
Prócz dziewczyn modelkami były też świnie i krowy na polach ryżowych.
Po jedzonku (jak zawsze sajgonki) ...
napadliśmy na lokalną szkołę. Po raz pierwszy zobaczyliśmy jak działa UNICEF. Okazało się, że szkoły w tym kraju są mocno wspierane przez tą organizację, poprzez zakup wyposażenia i wyprawki dla uczniów. Wpadliśmy na lekcję z aparatami robiąc małe zamieszanie.
Wieczorem spotkała nas fajna niespodzianka, gdyż sami gotowaliśmy sobie kolacje. Dostaliśmy naczynia, kuchenki, mięsko, warzywa i jazda! . Była niezła zabawa
Przed snem, mieliśmy znów część warsztatową i omawialiśmy wspólnie i w podgrupach dzisiejsze zdjęcia.
Portfolio uczestników
fot. Beata Radwańska
fot. Magdalena Jeske
fot.Martyna Grzanka
fot.Leszek Jaśkiewicz
fot.Iza Sokołowska, A Boy
fot.Ewa Filipkowska, Walka indyków
fot.Ewa Filipkowska,Wietnam
fot.Grzegorz Kłeczek,Jump
Piękny reportaż, wspaniałe zdjęcia- warto było czekać cały dzień na te emocje
admin - Marta
Jump jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńMilo sie to oglada... jedzenie paleczkami idzie wam calkiem, calkiem..przynajmniej na zdjeciach ;-0
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wszystkich a w szczegolnosci sis Tyske ;-0